Kategorie sekcji | ||
---|---|---|
|
Wyszukiwanie |
---|
Statystyki |
---|
Ogółem online: 1 Gości: 1 Użytkowników: 0 |
Główna » Artykuły » Indeks » Z archiwalnej półki |
„Przypomnieć Jana Piotra Kupczyńskiego, Kierownika szkoły w Gidlach”!
Od wielu lat staram się odkryć i ułożyć w jedną całość historię mojego Rodu. Każdy szczegół, każdy strzęp starej gazety stają się dla mnie bardzo cennym znaleziskiem, które z wielkim uszanowaniem przechowywane są w kolorowym segregatorze. Często do niego zaglądam aby w kolejnym ich studiowaniu coś jeszcze odszukać, coś co wcześniej mogłam pominąć.
Tak też się stało, gdy pewnego razu przeglądałam świadectwa szkolne mojej mamy. Były to dokumenty z pierwszych lat trzydziestych wystawione przez podstawową szkołę w Gidlach. Teraz, oprócz ocen i innych szczegółów dostrzegłam podpis Kierownika szkoły pana Jana Kupczyńskiego. Kupczyński? Nazwisko skojarzyłam w jednej chwili. Na zachowanym w rodzinnym albumie zdjęciu; również z lat trzydziestych ubiegłego wieku, z wycieczki grupy Gidlan, której organizatorem, według niegdyś usłyszanych relacji moich dziadków, był właśnie Kupczyński, który na pamiątkowej fotce pozował na pierwszym planie.
Krótkie wspomnienie mojej matki z pierwszego dnia wojny gdy z Gidel, gdzie spędzała wakacje, i próbowała bez powodzenia dostać się przez Radomsko do Warszawy. W swoich notatkach, wspomnieniach spisywanych na szpitalnym łóżku, opisuje ona ostatnie spotkanie z kierownikiem swojej szkoły, który pewnie jak i ona chciał dotrzeć tam gdzie uważał, że w tym czasie będzie potrzebny.
Pozwolę sobie tutaj zacytować ten fragment.
„...Właściwie mogła już wtedy zginąć, błąkając się między rozwalonym, płonącym centrum miasta a powyginanymi jak węże szynami kolejowymi, szukając możliwości przedostania się poza okrążone już miasto. Właściwie powinno to było nastąpić na peryferiach miasta, na zrytym bombami kartoflisku. Przycisnął ją wtedy mocno do rozpalonej ziemi, a potem powiedział.-Nie ma żadnej możliwości, wracamy do Gidel, potem zobaczymy. Szarpnęła się, ale bezwolnie pozwoliła na prowadzenie. Skąd się tu wziął? Pan Kierownik szkoły podstawowej, którą opuściła kilka lat przedtem? Niski i szczupły, opanowany, o skupionej twarzy, stał się jej towarzyszem niedoli i klęski w tym pierwszym dniu wojny......”
Mama nie wymieniła nazwiska, ale teraz wiem już, że był to pan Kupczyński. Innego kierownika szkoły dnia 1 września 1939 w Gidlach nie było.
Szybko też przypomniałam sobie, że przecież na starym radomszczańskim cmentarzu jest mała, wspaniale zachowana płyta nagrobna Zuzanny Kupczyńskiej z domu Rejment. O Zuzannie wiedziałam już sporo. Była stryjeczną siostrą mojego pradziadka Andrzeja Rejmenta. Mogiłę jej ojca Woyciecha, zarządcy dóbr hr. Ostrowskiego odszukałam w Borzykowej kilka lat wcześniej. Jego płyta nagrobna jest identyczna jak Zuzanny. Wiedziałam, że Zuzanna Rejment wyszła za mąż za Antoniego Kupczyńskiego, rodzonego brata matki Reymonta, była więc ciotką Noblisty jak i stryjeczną siostrą jego ojca - Józefa Rejmenta. Nie wiedziałam jednak, czy była matką Jana Kupczyńskiego, nauczyciela z Gidel. Razem z panem Krzysztofem Kupczyńskim, blisko spokrewnionym z Antonim, mężem Zuzanny, zaczęliśmy nasze poszukiwania. Posuwając się wąskimi, krętymi i jednocześnie znanymi tylko genealogom ścieżkami prowadzącymi przez zbiory archiwalne, cmentarze, potwierdziliśmy, że Jan Kupczyński był synem Zuzanny i Antoniego. Intuicja doprowadziła nas nawet do wnuczek Nauczyciela.
Teraz już mogę przedstawić postać Kierownika Kupczyńskiego, długoletniego pedagoga w Gidlach. Jan Piotr, bo tak miał na imię, urodził się 1 czerwca 1887 roku w Brzezinach niedaleko Łodzi. Jego ojciec, Antoni Kupczyński, był urzędnikiem, jak również uczył w szkole. Matka Zuzanna opiekowała się siedmiorgiem dzieci. Jan był szóstym w kolejności, a więc przedostatnim dzieckiem w tej rodzinie. 18 czerwca 1933 Gazeta Radomskowska na stronie 3 podaje krótka notatkę, iż Kierownik powszechnej szkoły w Gidlach obchodzi ćwierćwiecze swojej pracy pedagogicznej.
Oznacza to, że do zawodu nauczyciela przystąpił w 1908. Nauczał przedmiotów ścisłych, głównie matematyki. Z przekazów rodzinnych wiem, że był wysoko ocenianym nauczycielem, a jego uczniowie, potem absolwenci, bez trudu dostawali się do szkoły Fabianiego w Radomsku. Kierownictwo szkoły w Gidlach objął 31 sierpnia 1918 roku. Pracował tutaj do przełomu roku szkolnego 1940/1941. Był nie tylko wyjątkowym nauczycielem, ale też wielkim społecznikiem i sprawnym organizatorem. Dwuklasową szkołę z 1918 r. przekształcił w 1924 na czteroklasową, a trzy lata później, w 1927 - wywalczył już powstanie siedmioklasowej podstawówki.
20 marca 1919 uczniowie w Gidlach wraz z mieszkańcami sadzą „Dąb Wolności”, potem zaś corocznie uczestniczą w sadzeniu drzew na drogach gidelskich. Sadzą brzozy, jesiony, graby i klony. Czynnie biorą udział w Święcie Lasu. W 1927 Kierownik Kupczyński inicjuje budowę nowego gmachu szkoły. W 1930 wprowadza zajęcia świetlicowe, a nieco później dożywianie dzieci z rodzin bezrobotnych i biednych. W szkole powstaje chór. Dzieci uczestniczą w licznych obchodach różnych wydarzeń historycznych. W Gidlach, z jego inicjatywy urządzane są pogadanki dla mieszkańców przedstawiające historię wielkich Polaków, bohaterów narodowych. Są festyny i loterie, aby zdobyć nieco funduszy na działalność szkoły. Uczniowie szkoły gidelskiej od 1918 roku noszą granatowe rogatywki i berety ze srebrnym szkolnym znaczkiem. W Gidlach powstaje nawet miejscowy teatr. Mieszkańcy uczestniczą w zorganizowanych wycieczkach po Polsce. Nad wszystkim czuwa Kierownik Kupczyński, bardzo szanowany i lubiany obywatel Gidel.
Rok 1932
A prywatnie?
Jan żeni się z nauczycielką, panną Józefą Janowską. Razem pracują w Gidlach. W 1925 roku rodzi im się syn Czesław, zaś w 1928 córka, Barbara Zuzanna.
Rodzina Kupczyńskich, ok. 1933 r.
Kupczyński uwielbia skrzypce. Z przekazów wiem, że grał pięknie, z zamiłowaniem.
Józefa i Jan żyją w zgodzie i tworzą dobrą, szczęśliwą rodzinę.
W szkole gidelskiej pracują do przełomu roku szkolnego 1940/1941. W tym czasie Kierownik zostaje przeniesiony wraz z żoną do szkoły w Przerąbie koło Radomska. Powodem przeniesienia był donos volkschdeutscha Banasika, który złożył meldunek do swoich niemieckich władz, iż Kierownik Kupczyńki nie odnosi się do niego z należytym szacunkiem.
Kupczyńscy przeżyli wojnę.
Po 1945 r. Jan mieszka i pracuje w łódzkim Kuratorium Oświaty, Józefa uczy w szkole. Jan Piotr Kupczyński umiera 17 marca 1961, jego żona Józefa w lutym 1982. Małżeństwo spoczywa w jednej z łódzkich nekropolii.
W Gidlach do dzisiaj rośnie okazały „Dąb Wolności” zasadzony wiosną 1919 roku, a zbudowana z inicjatywy Kierownika Kupczyńskiego szkoła tętni życiem jak dawniej, każdego dnia.
Ewa Aleksandra Rejment | |
Wyświetleń: 963 | Komentarze: 1 | Rating: 0.0/0 |
Liczba wszystkich komentarzy: 1 | ||
| ||