Kategorie sekcji | ||
---|---|---|
|
Wyszukiwanie |
---|
Statystyki |
---|
Ogółem online: 1 Gości: 1 Użytkowników: 0 |
Główna » Artykuły » Indeks » Z archiwalnej półki |
O rodzie leśników Gonerów, mieszkańców powiatu radomszczańskiego.
Rodzina Gonerów wywodzi się z miejscowości Karczewice należącej wtedy do parafii Kłomnice, a obecnie parafii Garnek, gdzie 28 maja 1885 r. urodził się Władysław, syn rolnika Piotra Gonery i Marianny z Trejtowiczów. Władysław Gonera wstąpił 9 listopada 1909 r. w kościele parafialnym w Dmeninie w związek małżeński z Marianną z Rozpędków z Dziepółci. Marianna, córka Wojciecha i Antoniny ze Stefańczyków, urodziła się w 1886 r. w Orzechówku należącym wtedy do parafii Św. Lamberta w Radomsku. Jedną z jej sióstr była moja babka Władysława, która wyszła za mąż za Antoniego Grochowalskiego w 1913 r., a jednym z braci był Tadeusz Rozpędek, który po zakończeniu służby wojskowej po wojnie polsko-bolszewickiej wstąpił do policji, a po internowaniu w obozie w Ostaszkowie zginął w 1940 r. zamordowany przez NKWD. Władysław Gonera (1885-1963) Władysław Gonera został leśnikiem i w latach 30 XX w. osiadł wraz z rodziną w leśniczówce na Grzebieniu. Prawdopodobnie także jego brat Wincenty pracował jako leśniczy. Władysław i Marianna mieli czworo dzieci: Mariana, Janinę, Otylię i Zofię. Marianna i Władysław Gonerowie (w środku) z rodziną, Grzebień ok. 1947 r. Marian Gonera urodził się w 1913 r. w Radomsku na ulicy św. Rozalii. Do 1934 r. mieszkał wraz z rodziną w okolicznych miejscowościach (m.in. Grzebień, Ewina), w których jego ojciec pracował jako gajowy. Marian Gonera poszedł w ślady ojca. Po gimnazjum, praktykach oraz ukończeniu szkoły dla leśniczych w Zagórzu odbył służbę wojskową w 7 Pułku Artylerii Lekkiej w Częstochowie w latach 1936-37. Po praktyce zawodowej w Puszczy Białowieskiej pracował jako leśniczy m.in. w Prużanie (obecnie Białoruś) oraz Łucku (obecnie Ukraina). Szkoła leśniczych w Zagórzu lata 30 XX w. W sierpniu 1939 r. przyjechał na urlop do Radomska. Mobilizacja powszechna zastała go w Kielcach, skąd udał się do swej jednostki we Włodzimierzu Wołyńskim. Strzelanie odbywało się na wprost do czołgów. (…) Całe miasto było ostrzeliwane przez nieprzyjaciela na stojące jednostki wojskowe i ludność cywilną. Zadanie dla naszego wojska było utrudnione, ponieważ Niemcy mieli we Lwowie wielu zwolenników, którzy w czasie głębokiej nocy dawali znaki pociskami świetlnymi, na co Niemcy natychmiast odpowiadali ogniem artyleryjskim. W dniu 22 IX 1939 r. od strony wschodniej Lwowa stanęła Armia Radziecka. Obrona Lwowa została zmuszona do kapitulacji. Dalsze swoje losy opisuje on następująco: Złożyliśmy broń przed Armią Radziecką i przez 3 dni byliśmy wolni, idąc w stronę Równego. Po trzech dniach wędrówki (komunikacja była przerwana) dotarliśmy do Zdołbunowa k/Równego, gdzie załadowano nas do transportu i wywieziono do miejscowości na terenie ZSRR do obozu przejściowego Szepetówka. Było nas ca 25 tys. internowanych. W dalszym ciągu przychodziły transporty z internowanymi ale i odchodziły. Między innymi z takim transportem dostałem się do Kijowa przez Nowogród i 22X39 byliśmy w Sapożynie. Budowaliśmy autostradę w kierunku Równego, gdzie pracowaliśmy do 26I1941 roku. Z Sapożyna przez Równe do Wołczyska również na prace drogowe. Dnia 9.V.41 r. do Teofilpola na budowę lotniska. Po wypowiedzeniu wojny Związkowi Radzieckiemu przez Niemcy1 w dniu 22.VI.41 r. w tydzień po tym tj. 2.VII.41 wymarsz z Teofilpola pieszo w stronę Dniepru konwojowani przez żołnierzy radzieckich, następnie przeprawa przez rzekę w nocy przed nacierającym wrogiem i transportem kolejowym przez Charków do Starobielska, gdzie przebywało mieszkańców tego obozu ca 25 tys. (…) Starobielsk-obóz jeńców, z którego poprzedników naszych wywieźli do Charkowa, którzy zginęli2. Po podpisaniu układu Sikorski-Majski w Londynie 30 lipca 1941 r. sytuacja Polaków w ZSRR zaczyna się zmieniać. A oto co Marian Gonera pisze na ten temat: W wyniku tych rozmów w dniu 3.IX.1941 roku wyszliśmy z obozu i transportem kolejowym odesłano nas do miejscowości Tockoje na południowym Uralu. Ponownie zaciągnięcie się do wojska. Zostałem przydzielony do 6 Lwowskiej Dywizji piechoty, 6 Lwowski Pułk Artylerii lekkiej na stanowisko radiotelegrafisty. Dowódcą pułku, ppłk Obułtowicz Czesław, a dowódcą Dyw. gen. Tokarzewski. 5 Dyw. Piechoty znajdowała się w Kujbyszewie i była uzbrojona natomiast 6 i zalążek 7 dyw. Była szkolona bez uzbrojenia. W owym czasie [grudzień 1941- przyp. A.M.G.] wizytował wojsko gen. Sikorski wraz z min. spraw zagr. ZSSR Mokotowem. Z okresu 2-letniej niewoli w ZSRR Marian Gonera nic nie wspomina o swoich osobistych przeżyciach ani o warunkach w jakich przyszło mu żyć, dlatego też sytuację tę zilustrujemy następującym cytatem z książki gen. Andersa „Bez ostatniego rozdziału”, który 14 września 1941 r. przyjechał po raz pierwszy do obozu w Tockoje, gdzie stacjonował m. in. oddział Mariana Gonery: Po raz pierwszy zetknąłem się z 17-tysięczną rzeszą żołnierską, która oczekiwała mojego przybycia. Do końca życia nie zapomnę ich wyglądu. Ogromna część bez butów i bez koszul. Wszyscy właściwie w łachmanach, częściowo w strzępach starych mundurów polskich, wychudli jak szkielety. Większość pokryta wrzodami wskutek awitaminozy. (…) Serce mi się ścisnęło, gdy patrzyłem na tych nędzarzy i zapatrywałem się w duchu, czy uda się z nich jeszcze zrobić wojsko i czy zdołają znieść oczekujące ich trudy wojenne. (…) Pierwszy, i daj Boże ostatni raz w życiu, przyjąłem defiladę żołnierzy bez butów. Uparli się, że chcą maszerować. Po ciężkiej zimie (mrozy dochodzące do -50°C) i olbrzymich brakach zaopatrzeniowych przeniesiono ich na skutek interwencji polskich władz w Moskwie nad granicę z Chinami. Na skutek zmiany klimatu wielu żołnierzy chorowało i umierało na dyzenterię i malarię. Marian Gonera także zamieścił w swoich notatkach informacje o tym, że cierpiał na obie te choroby. W 1942 r. w wyniku niewywiązywania się Sowietów z umowy Sikorski-Stalin nastąpiła ewakuacja 115 tys. żołnierzy i ludności cywilnej przez Krasnowodsk nad Morzem Kaspijskim do Pahlevi w Iranie, a stamtąd żołnierze skierowani zostali do Iraku, gdzie, jak pisze autor, ponownie dały im się we znaki choroby oraz temperatury dochodzące do +50° C. Przystąpiono tam do nowej organizacji jednostek oraz przezbrojenia i zmotoryzowania wojska. W Mosulu w czerwcu 1943 r. oddziały polskie wizytował ponownie Naczelny Wódz gen. Wł. Sikorski. Po intensywnym szkoleniu wojsko wyruszyło do Palestyny, gdzie żołnierze spędzili drugą połowę roku i odbyli wielkie manewry na terenach wokół góry Synaj. Po manewrach Korpus okazał się zdolny do walki i poprzez Kair, a następnie Aleksandrię został 15 lutego 1944 r. skierowany do Włoch.
Marian Gonera walczył w całej kampanii włoskiej trwającej od 23 marca 1944 do 2 maja 1945. Jego 6 Lwowski Pułk Artylerii Lekkiej wchodzący w skład 5 Kresowej Dywizji Piechoty dowodzonej przez gen. N. Sulika przeszedł z południa na północ Włoch biorąc udział w walkach począwszy od Monte Cassino przez m.in. Loreto, Ankonę i Rimini, by zakończyć wojnę wyzwalając Bolonię. A oto jak wspomina on bitwę pod Monte Cassino: 24.IV.44- 1.VI.44 akcja M. Cassino i M. Cairo. Na hasło godz. „H” tj. 11.V.44 godz. 23. – rozpoczęcie natarcia na M. Cassino. W dniu od 16.V do 18.44 znajdowałem się na punkcie wysuniętym dowodzenia artylerii. Utrzymując łączność między stanowiskami artylerii i punktem obserw. a punktem wysuniętym z 15 p. ułanów, który szedł do natarcia. Kanonier Baliński z mojego patrolu, który poszedł do natarcia wraz z piechotą wpadł na minę i został ranny. Po akcji otrzymał Krzyż Virtuti Militari ja natomiast Krzyż Walecznych. Dnia 18.V.44 godz. 10-ta, klasztor M. Cassino został zdobyty i zawieszono flagi [polską i brytyjską- przyp. A.M.G].
Marian Gonera na Placu Św. Marka w Wenecji ok. 1945 r Po demobilizacji w 1946 r., bez jakichkolwiek wiadomości z domu oraz ze względu na powojenne prześladowania polityczne w Polsce, nasz krewny postanowił nie wracać do ojczyzny. Udał się statkiem z Włoch do kanadyjskiego portu Halifax na kontrakt wraz z 3 tys. zdemobilizowanych żołnierzy polskich. Założył rodzinę w Kanadzie, skąd udało mu się nawiązać kontakt z krewnymi w Polsce. Marian Gonera podjął decyzję o powrocie i wraz z rodziną wyruszył statkiem do kraju. Jego droga prowadziła przez Nowy Jork, Göteborg, Rostok, Berlin, Poznań i Warszawę, by zakończyć się w rodzinnym Radomsku w lipcu Po powrocie podjął on ponownie pracę w swoim zawodzie, początkowo w Nadleśnictwie Dąbrowa Zielona jako sekretarz, księgowy, a następnie radny w komisji ds. leśnictwa i rolnictwa, po czym w 1965 r. przeniesiony został na równorzędne stanowisko do Radomska, gdzie pracował do emerytury. Zajmował się również pracą społeczną. Marian Gonera zmarł 4 października 2006 r. Spotkanie leśniczych w Bartoszewicach ok. 1960 r. Za zasługi wojenne otrzymał liczne odznaczenia polskie (Krzyż Walecznych
1 Niemcy nie wypowiedziały wojny, tylko znienacka napadli na ZSRR. 2 Marian Gonera pisał swoje wspomnienia już po wojnie i wiedział, co stało się z oficerami polskimi więzionymi w Starobielsku od jesieni 1939 do wiosny 1940 r.
| |
Wyświetleń: 1916 | Komentarze: 21
| Tagi: |
Liczba wszystkich komentarzy: 2 | |||
| |||